To, co odbieramy jako głos „ruskiej onucy”, może być w istocie wołaniem mężczyzny, który projektuje na Wschód głęboko ukryte lęki - piszą Marta i Andrzej Goworscy. Za białoruskie ciągoty odpowiada brak androgenów, taki byłby wniosek ich brawurowej analizy